Więc tak sobie siedzę i robię misiole i owce. Fajnie wychodzą rozmiary w zależności od grubości włóczki. Ten kremowy miś całkiem słusznego rozmiaru wyszedł. Owiec już mamy pełną przekrojówkę rozmiarów.
Czasami zaprzyjaźniamy się z robótką i aż trudno się rozstać, ale serce się raduje jak wiem że jakieś Dziecię ciągnie za kadłub lub pęcinkę stwora :D
Michola kieruję na wyzwanie "Leśna przygoda"
Bardzo nie lubię wyszywać nosów, zajmuje mi to bardzo dużo czasu, a efekt nie jest satysfakcjonujący. Przyjechały do mnie nochale tzw. safety nose. I kamień z serca, a jaka przyjemność i szybkość. Pozdrawiam wiosennie!
Oj w tytule napisałam owce więc ...
najśmieszniejsza