Byłam nieobecna, i jak dla mnie, bardzo długo, bo dwa tygodnie.
Wybrałam się w wymarzoną podróż do Londynu. Niby tak niedaleko, niby taki dostępny dla Polaków, a jednak wiele czasu mi zajęło, żeby tam pojechać.
Podsumowując wyjazd: - zakochałam się w Angli,
- zakochałam się w Brytyjczykach
- kocham Londyn miłością prawdziwą!
Wracając do tematu posta, blog rękodzielniczy, to i post takowy.
Najstarsze ręczne robótki, haft krzyżykowy na poduszkach - klęcznikach w Opactwie Westminster.
W Oxfordzie "ubrane" były latarnie i ogrodzenia w szydełkowe kwiaty
Wracamy do Londynu i...
filc
drewniane obudowy na telefon
Cały sklep kosmetyczny z produktów naturalnych i handmade - mydła, pianki do kąpieli, kremy i tysiące innych kosmetyków
W Harods'ie bombki bożonarodzeniowe, kto wie może robione przez Polaków w kształcie Big Bena i autobusu angielskiego
Na koniec słodkości ręcznie robione
W UK dostęp do produktów, półproduktów do rękodzieła jest duuużo łatwiejszy niż u nas. "Migawki" ze sklepu Hobby Craft, wiecie co ja tam przeżyłam!? Zatrudnić się chciałam, zostać chciałam i w ogóle chciałam :)
I taka to moja przygoda z angielskim rękodziełem w tle, a to akurat malusieńki wycineczek tego co oglądałam i widziałam :)
Bardzo się stęskniłam za robótkami, a za oglądaniem Waszych prac - jeszcze bardziej!
Biegnę pooglądać Wasze blogi :) (to naprawdę uzależnia)
Pozdrawiam!!!