Wszystko odkładam na wakacje licząc, że będę miała więcej czasu. I w każde wakacje mam go mniej niż zazwyczaj. Jako, że jak "wpadnę" w jedną technikę, to tak trwam, więc transferów ciąg dalszy :)
Tym razem drewniane zawieszki udające bardzo stare i zniszczone dekoracje z francuskiego domu a przynajmniej winnicy :-D
Są poprzecierane i "spatynowane".
Dziękuję za wszystkie komentarze. Witam nowych obserwatorów i podglądaczy.
Pozdrawiam.
piątek, 19 lipca 2013
wtorek, 9 lipca 2013
Sercem i Kazimierzem weekend stojący
Jak wiele razy zaznaczałam, szyć nie umiem. Ale tak bardzo chciałam mieć serce z transferem. No i cóż, zasiadłam do maszyny i stworzyłam sercopodobne cusie :-D
Transfery zrobiłam z dwóch stron.
Serca są mięciutkie, lniane i całkiem duże ok 13 cm.
Poza "szyciem" serc udałyśmy się z Latoroślą mą na spacer po Kazimierzu Dolnym.
Z Olą lubimy to samo: spacerować, wąchać, smakować i zachwycać się atmosferą miast i wsi.
I tak w drodze na czekoladę, oglądałyśmy rękodzieło
i nieuważane za handmade dzieło chińskich rączek
Zaszłyśmy do urokliwego sklepiku lawendowego :)
By minąć chochoły brzozowe wygrzewające się w słońcu
Doszłyśmy do Klasztoru oo Reformatów "spoglądającego" z góry
Filiżanka (to ja) i szklanka (to Ola) czekolady rozleniwiły nas, spłynęły rozmowami na tematy różne :)
CHWILO TRWAJ!
Transfery zrobiłam z dwóch stron.
Serca są mięciutkie, lniane i całkiem duże ok 13 cm.
Z Olą lubimy to samo: spacerować, wąchać, smakować i zachwycać się atmosferą miast i wsi.
I tak w drodze na czekoladę, oglądałyśmy rękodzieło
i nieuważane za handmade dzieło chińskich rączek
Zaszłyśmy do urokliwego sklepiku lawendowego :)
By minąć chochoły brzozowe wygrzewające się w słońcu
Doszłyśmy do Klasztoru oo Reformatów "spoglądającego" z góry
Filiżanka (to ja) i szklanka (to Ola) czekolady rozleniwiły nas, spłynęły rozmowami na tematy różne :)
CHWILO TRWAJ!
czwartek, 4 lipca 2013
Już się nauczyłam :D
Jak wiecie z poprzedniego posta, uczyłam się ściegu Salamona. Za poradą Dziewczyny z FB, chustę robiłam od "dzióbka". Robi się wtedy do wyczerpania wełny :) Prezentacja na mej Latorośli :)
Cierpię na jakiś taki brak weny czy cuś... No to chociaż frywolitkę porobiłam, a będzie już na święta, a co. Usztywniłam Powerpol'em, mogą służyć jako piła do drewna :)
Tęsknię już za koralikami, zerkam w ich stronę, ale jeszcze tyle rzeczy do robienia: transfery, nauka szycia, uszycie serduszek (kolejny etap po woreczkach), czytanie książek...
Dziękuję Wam za komentarze, to bardzo motywujące, że chcecie zaglądać do mnie. Dziękuję:)
Cierpię na jakiś taki brak weny czy cuś... No to chociaż frywolitkę porobiłam, a będzie już na święta, a co. Usztywniłam Powerpol'em, mogą służyć jako piła do drewna :)
Tęsknię już za koralikami, zerkam w ich stronę, ale jeszcze tyle rzeczy do robienia: transfery, nauka szycia, uszycie serduszek (kolejny etap po woreczkach), czytanie książek...
Dziękuję Wam za komentarze, to bardzo motywujące, że chcecie zaglądać do mnie. Dziękuję:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)